Pato SEO, czyli jak agencje oszukują Klientów
Estimated reading time: 40 minut
Co znajdziesz w niniejszym artykule? Spis treści
Czego dowiesz się z tego artykułu?
- jak agencje reklamowe oszukują klientów
- czy SEO jest trudne
- czy SEO może się nie udać
- na jakie zapisy w umowie być wyczulonym
- jakie działania są patologiczne w agencjach
Pato SEO – trudny temat, którego większość branży unika
Na początku przygody z pozycjonowaniem nikomu nawet nie przychodzi nawet do głowy, by myśleć o tym, że agencja SEO może chcieć oszukać Klienta. Jako Klienci, którzy dopiero zaczynają się pozycjonować i powoli poznają tajniki pozycjonowania (lub nie) jesteśmy pełni nadziei, że pozycjonowanie otworzy przed nami zupełnie nowe możliwości i poziomy sukcesu. Okazuje się, że nie zawsze jest tak różowo, jak obiecywano Klientowi na początku.
Żeby była jasność – NIE WSZYSTKIE AGENCJE OSZUKUJĄ! To nie jest tak, że branża SEO jest skażona, przeklęta i chytra. Niemniej Ci, którzy nie traktują Klienta uczciwie wystawiają niezbyt pochlebne świadectwo tym, którzy pracują uczciwie, zgodnie ze sztuką i przede wszystkim szacunkiem dla Klienta.
Nie będziemy wskazywać palcami kto oszukuje (choć moglibyśmy) – skupimy się na tym, by wyedukować Klienta na jakie sygnały ostrzegawcze powinien być wyczulony i kiedy powinna zapalić mu się czerwona lampka. Dzięki temu, być może uda się mu uniknąć problemów.
Istotna wiedza na początek – SEO jest trudne
Pozycjonowanie stron i SEO to trudna sztuka. Trzeba mieć tego świadomość, a Klientom, którzy nie wiedzą na czym ono polega trudno to zrozumieć. Dlaczego SEO to wymagająca i ryzykowna branża? Po pierwsze trudna do jednoznacznego zdefiniowania. Po drugie trudna do wycenienia. I wreszcie po trzecie, chyba najważniejsze: nieprzewidywalna. Choć wiemy „jak robić SEO” i znamy różne szkoły pozycjonowania, jest wiele czynników (zależnych od nas i nie), które mogą po drodze sprawić, że nic się nie uda.
Przewidzieć nieprzewidywalne – metafora SEO
Próbuję znaleźć dobrą metaforę, która dobrze odda sens tego zagadnienia i towarzyszących mu trudności. Myślę, że najbliższa będzie taka rolnicza, stosunkowo prosta metafora.
Wyobraź sobie na chwilę, że jesteś rolnikiem. Radzisz sobie we własnym zakresie, ale wiesz, że nie osiągnąłeś jeszcze szczytu. Chcesz aby twoje rośliny dawały Ci więcej, by były najpiękniejsze, największe i najzdrowsze, a przez to by były na szczycie listy zakupów przybywających po nie odbiorców. Prosisz o pomoc kogoś, kto oferuje Ci wsparcie i optymalizację Twoich bieżących upraw. Zaleca jakie zmiany wykonać, jakich użyć nawozów, zmienia dostawców nasion.
Co może się stać? Jest przynajmniej kilka opcji.
Pamiętając, że to metafora, współpraca z agencją SEO może przynieść bardzo różne rezultaty. Z założenia powinien to być sukces obu stron, jednak nie w każdej sytuacji tak to wygląda. Oto jakie jeszcze opcje mogą się przytrafić:
- Scenariusz 1: twoje rośliny rosną jak szalone, są piękne, zdrowe, klienci biją się o nie drzwiami i oknami. Jesteś zadowolony. Tak by było, gdyby pozycjonowanie i SEO zadziałały zgodnie z predykcją.
- Scenariusz 2: twoje rośliny rosną tak, jak rosły. Nic się nie zmieniło. SEO nie działa – albo jest źle robione albo potrzebuje więcej czasu.
- Scenariusz 3: twoje rośliny zaatakowała jakaś choroba. Niestety nawozy nie zadziałały, będzie ich mniej niż zwykle, więc notujesz straty. SEO zadziałało na twoją niekorzyść – było źle robione, ktoś przeszacował i przeszarżował.
- Scenariusz 4: Twoich roślin jest dużo więcej niż zwykle. Są piękne, a Klienci są nimi mocno zainteresowani. Niestety część roślin choruje. Twój nowy doradca wdraża propozycje leczenia. Rośliny udaje się uratować, a ty znowu notujesz duże zyski. SEO zadziałało, ale nie wszystkie pozycje poszły do góry. Niektóre spadły w dół – na szczęście udaje się to w porę opanować.
- Scenariusz 5: Twoje rośliny rosną jak szalone, jest ich dużo i są piękne. Klienci są zdecydowani je od Ciebie kupić. Plony są już zebrane, zapakowane, czekają w magazynie. I pewnej nocy znikają – nikt nie wie czemu, jak i gdzie się podziały. SEO działa, pozycje idą w górę, jednak z nieznanych powodów Google postanawia wyrzucić Twoją stronę z indeksu. Tak, to się zdarza.
- Scenariusz 6: twoje rośliny rosną jak szalone, są piękne i zdrowe. Wchodzi nowe rozporządzenie, które zabrania ci sprzedaży twoich roślin. Jesteś w przysłowiowej czarnej d…e. To abstrakcyjna sytuacja, która może zdarzyć się w niektórych branżach, w których przepisy są bardzo surowe i pozycjonowanie jest mocno ograniczone (np. branża spożywcza czy medyczna).
Jak się ma uprawa roślin do SEO?
Co tu się stało? Jak odnieść to do branży SEO? W scenariuszu pierwszym wszystko poszło zgodnie z założeniami. Twoja strona osiąga takie wyniki, na jakie się umówiliście i każda ze stron jest zadowolona. Drugi scenariusz jest ambiwalentny – nic się nie zmieniło, nie jest ani lepiej, ani gorzej. Gorzej jest tylko finansowo, bo poniosłeś koszty inwestycji, która się nie zwróciła. Ale próbowaliście.
W scenariuszu trzecim twoje SEO niestety zamiast w górę, poszybowało w dół. Zaproponowana przez agencję SEO strategia nie przyniosła efektów, a Twoja strona zamiast znaleźć się na górze wyszukiwarki, jeszcze się pogrążyła. Niestety – podwójna klapa, bo koszty trzeba ponieść. Scenariusz czwarty – pozycjonowanie przynosi skutek, pozycje idą do góry. Nagle zaczyna dziać się nie najlepiej – agencja SEO widzi to, reaguje na bieżąco i ratuje sytuację. SEO uratowane. Scenariusz piąty – pozycjonowanie działa, pozycje idą w górę i nagle z dnia na dzień, nie wiadomo dlaczego Twoja strona wylatuje z indeksu. Takie sytuacje się zdarzają i rzadko kiedy można tu coś poradzić.
No i scenariusz szósty, na szczęście bardzo rzadko spotykany i mało realny, jednak nie niemożliwy do wykluczenia. Nasze doświadczenie pokazuje, że takie sytuacje mogą mieć miejsce, zwłaszcza, gdy pracujesz w specyficznej branży, która kieruje się swoimi bardzo surowymi zasadami.
Wybierz się z nami w rejs SEO
Zaufaj nam – mamy narzędzia, wiedzę i doświadczenie, których potrzebujesz by odnieść sukces na niemieckim rynku.
Nieuczciwe praktyki agencji SEO
Teraz kiedy już wiesz, że SEO jest skomplikowane, a w „robienie pozycjonowania” wpisane jest naturalne ryzyko, warto prześledzić najpopularniejsze oszustwa agencji SEO. Przypominamy: to nie jest tak, że każda agencja SEO oszukuje. Nie jest też tak, że to co ty możesz wziąć za oszustwo nim jest. Niemniej, trzeba mieć świadomość i wiedzieć jakie potencjalne zachowania pracowników agencji czy już nawet zapisy w umowie powinny zapalać Ci przysłowiową czerwoną lampkę. Zebrane przez nas praktyki są wynikową opowieści i prawdziwych doświadczeń Klientów, którzy trafili do nas po wcześniejszych nieudanych przygodach z innymi agencjami.
Brak badania potrzeb klienta
To grzech wielu agencji. Traktowanie Klienta jako wyroczni podyktowane jest strachem przed porzuceniem. Mamy Klienta, który nam zaufał i który wybrał naszą agencję – musimy zrobić wszystko by go nie rozgniewać, zadowolić i zatrzymać przy sobie – róbmy zatem to co mówi Klient. Tak postępują agencje, które nie są pewne tego co robią lub po prostu nie wiedzą co robią. Profesjonalna agencja SEO nie tylko zweryfikuje na początku potrzeby Klienta, ale też nie będzie bała się otwarcie powiedzieć „szanowny Kliencie – tobie się wydaje, że tego potrzebowałeś”, „szanowny kliencie – jesteś obarczony klątwą wiedzy” i wyprowadzić Klienta z błędu. Aby jednak to było możliwe, potrzebne są twarde dane w postaci statystyk. To Agencja powinna uświadomić Klienta która ścieżka jest prawidłowa. To Agencja ma w rękach narzędzia, którymi jest w stanie to sprawdzić.
Warning trigger już w umowie
Podpisanie umowy to raczej naturalny etap współpracy. Co może pójść nie tak? Przecież to dokument, który zabezpiecza interesy obu stron umowy…ale czy zawsze? Niektóre agencje straszą potencjalnego Klienta już na etapie podpisania umowy. Umowa z agencją SEO wygląda gorzej niż umowa kredytu hipotecznego? Wszędzie małe czcionki, niezrozumiałe zapisy i korpo-mowa? Co w umowie powinno sprawić, że na chwilę zatrzymasz się i dogłębniej przeanalizujesz taką umowę? Na przykład kary umowne i okres wypowiedzenia. Jeśli agencja w umowie proponuje ci absurdalnie długi okres wypowiedzenia, wiedz, że nie dzieje się tak bez powodu. Dobrym i uczciwym okresem wypowiedzenia jest miesiąc, dwa – góra trzy.
Kary umowne za zerwanie umowy przed terminem – choć wydaje się to dziwne, są agencje, które w ten sposób próbują Klienta zniechęcić do rozwiązania umowy, nawet jeśli Klient nie jest zadowolony ze współpracy. Jak to wygląda? Na początku podpisujesz umowę z góry na 12 lub 24 miesiące. Okres wypowiedzenia wynosi na przykład 6 miesięcy. Możesz oczywiście rozwiązać umowę szybciej, ale za te 6 miesięcy i tak musisz zapłacić. Czy to uczciwe? Naszym zdaniem niekoniecznie.
Naliczanie opłat za darmowe narzędzia
Pewnie nie raz słyszałeś o specjalistach z Google’a, którzy oferują wizytówkę za jedyne 150 zł miesięcznie. Czy to uczciwe? Czy naliczanie opłaty za wizytówkę Google, która jest darmowym narzędziem jest prawidłowe? Oczywiście, że nie. Masz jak najbardziej prawo jako wykonawca naliczyć koszt usługi optymalizowania takiej wizytówki, prowadzenia jej, odpowiadania na opinie, aktualizowania i za to możesz naliczać opłatę, ale nie za samo posiadanie wizytówki i jednorazowe dodanie Klienta do usługi google.
W naszej branży nie brakuje podmiotów, które za uruchomienie podstawowych usług takich jak Google Search Console czy Google Analytics winszują sobie od Klienta opłaty (i to nie małej!). Jeśli tak jest w przypadku firmy, z którą chcesz współpracować – uciekaj jak najszybciej. Jeśli nie masz pewności co do tego, czy opłata naliczona jest słusznie, zapytaj agencji lub sprawdź na stronie internetowej dostawcy, czyli np. Google.
Jak powinna wyglądać prawidłowo założona dla Klienta usługa Google Search Console i Google Analytics?
Jeśli Klient do czasu współpracy nie miał takiej usługi i ma ona dopiero powstać, Klient powinien otrzymać swobodny dostęp do tej usługi. Agencja może założyć dostęp na siebie i swoje dane, jednak Klient będący właścicielem domeny powinien również mieć dostęp administracyjny dla siebie. Dlaczego? Dlatego, że ta usługa powinna przynależeć do Klienta. Niektóre agencje tworzą nowe analyticsy, podpinają console (często błędnie) na nowo na potrzeby własnej współpracy. Jest to błąd ponieważ powoduje brak ciągłości w zbieraniu danych. Poza tym – to dane Klienta. To dane dotyczące jego projektu, do których ma święte prawo.
Niejednokrotnie byliśmy świadkiem, gdy pod nasze skrzydła trafiał Klient, który nie był w stanie uzyskać dostępu do swojego Analyticsa, który mu się kolokwialnie mówiąc należał jak psu buda. Poprzednie agencje stawały okoniem, obrażały się, danych nie udostępniały. Jedyne co można było w tej sytuacji zrobić to postawić GSC i Analyticsa na nowo. Jeśli jesteś na początku współpracy z agencją, żądaj dostępów do swoich danych. To Twoje dane, które Ci się należą i do których masz prawo mieć dostęp jeśli chcesz. A nawet jeśli nie wiesz jak je czytać, to masz pewność, że będą się one dla Ciebie gromadzić.
Jakie narzędzia najczęściej są blokowane dla Klientów w przypadku nieuczciwych agencji?
Google Search Console i Google Analytics to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Klienci agencji, które nie są do końca uczciwe, borykają się z problemem braku dostępu do wielu narzędzi. Najpowszechniejsze są dostępy (a raczej ich brak) do:
- konta reklamowego Google Ads
- konta reklamowego Facebook Ads
- Piksela Facebooka
- Google Analytics
- Google Tag Managera
- Google Search Console
- Wizytówki Google
Sztucznie generowany ruch
Kiedy myślałeś, że widziałeś już wszystko…. a jednak nadal coś może Cię zaskoczyć. Czy wiesz, że niektóre agencje wciąż pracują w oparciu o KPI związane z ruchem i sztucznie zawyżają ruch na stronie? Brzmi nieetycznie? Niestety, jeśli firma dostaje kasę za obiecany ruch, a ruchu nie dowozi, może imać się takich rozwiązań. Technicznie jest przynajmniej kilka sposobów na to, by osiągnąć takie rezultaty, by klient końcowy był zadowolony – ruch przecież wyraźnie rośnie. Dobra rada na początek – ilość odwiedzin nie powinna być Twoim wyznacznikiem sukcesu. Znajdź inną konwersję, która realnie będzie wymierna i będzie w stanie weryfikować działania agencji. Sam ruch na stronie nie jest efektem biznesowym, a przecież o to Ci chodzi prawda?
Patologiczny linkbuilding
Linkbuilding potocznie zwany również linkowaniem zewnętrznym jest jedną ze strategii pozycjonowania. Pozyskiwanie mocnych linków to trudna i ….bardzo droga sztuka, jednak dobrze zrobiony działa cuda i daje efekty. Co to znaczy dobrze zrobiony linkbuilding? O prawidłowym linkowaniu zewnętrznym mówimy wówczas, gdy jest ono przemyślane i zaplanowane, a same linki dobierane są w oparciu o konkretne kryteria.
Linków powinno przybywać systematycznie, w rozsądnych ilościach. Powinny one być zróżnicowane, a strony z których będą prowadzić do Twojej strony powinny być stronami dobrej jakości, zbieżne tematycznie (przynajmniej w pewnym zakresie). Również tzw. anchor (czyli słowo które jest aktywnym hiperłączem) do Twojej strony powinno być prawidłowe. Zróżnicowany linkbuilding to również zróżnicowane anchory wybrane w procesie analizy fraz kluczowych, a nie przypadkowe słowa, które wydawały się „pasować”.
Swego czasu popularnym procederem było kupowanie linków. Nie było istotne jakie linki, gdzie te linki, na co te linki. I w owych czasach to działało. Dziś kupowanie linków w Polsce nadal działa, jednak żeby osiągnąć efekt trzeba wiedzieć po jakie linki sięgać. Nieumiejętny linkbuilding to ogromne zagrożenie, które może skończyć się filtrem lub roszadą w pozycjach. Właśnie dlatego trzeba robić to z głową i brać za to odpowiedzialność.
Zabieranie linków po zakończonej współpracy
To tylko jedno oblicze patologicznego linkbuildingu. Jest jeszcze druga strona medalu. Wiele agencji w ramach linkbuildingu umieszcza linki na tzw. zapleczówkach. Co to są zapleczówki? Najprościej mówiąc jest to sieć stron internetowych pozostających w zasobach danej agencji, które ta wykorzystuje do linkowania między sobą stron klientów. I to jak najbardziej prawidłowe i dobre działanie (o ile jest robione merytorycznie i odpowiedzialnie). Ale wiele agencji, tych, których działania wpisują się w trend pato SEO po ustaniu współpracy z Klientem takie linki kasuje. I uważa to za uczciwe. My tak nie robimy, bo uważamy, że to nieuczciwe. W końcu Klient za linki zapłacił – ma więc do nich święte prawo, nawet gdy współpraca ustaje.
Gwarancja efektów pozycjonowania w krótkim czasie (miesiąc, dwa, trzy)
Jeśli ktoś na początku obiecuje Ci, że za miesiąc czy dwa Twoja strona będzie w topach, a do tej pory tam nie bywała – powinna zapalić Ci się czerwona lampka. Oczywiście jeśli jesteś jednym z wiodących przedstawicieli Twojej branży lub nie masz konkurencji, jest szansa, że tak będzie. Jeśli jednak dopiero startujesz, masz świeżą stronę albo nigdy nie robiłeś pozycjonowania – okres 3 miesięcy to zwykle za mało na efekty. A przynajmniej na wymierne i odczuwalne efekty w postaci wysokich pozycji na konkurencyjne frazy.
Jak zatem funkcjonują agencje, które obiecują Ci TOP 10 czy TOP 3 w miesiąc? Podsuwają Ci w umowie frazy z długiego ogona, które są odległe, mało wyszukiwane i łatwe do wypozycjonowania. Załóżmy czysto hipotetyczną sytuację, że jesteś weterynarzem. Masz swój gabinet w miejscowości Łapeczkowo na ulicy Psiakowej. To duża miejscowość, w której jest wielu innych weterynarzy. Twoim celem powinna być fraza „weterynarz Łapeczkowo” bo taką frazę będą wpisywali potencjalni Klienci. Niestety o tę frazą biją się też inni weterynarze z Łapeczkowa, którzy chcą pozyskać nowych pacjentów.
Co zatem proponuje Ci patologiczna agencja? Frazę „weterynarz Łapeczkowo Psiakowa” – czyli frazę z dodatkowym słowem, która określa właśnie Twój gabinet. Dlaczego? Dlatego, że inni weterynarze nie będą zabiegali o tą frazę, więc stosunkowo łatwo będzie wykazać, że pozycjonowanie działa, a Twoja firma jest wysoko w google na tę frazę. Brzmi dobrze? Brzmi. Działa? Działa. Jest łatwe do dowiezienia? Jest. Ale czy to Twój biznesowy cel? NIE. Dlatego nie pozostawaj bierny na takie propozycje agencji, a jeśli ta nadal podsuwa Ci takie rozwiązania, nie współpracuj z nimi ponieważ taka współpraca nie sprawi, że wywindujesz do góry, a stale będziesz zajmował przeciętne bezpieczne miejsce.
Praca nad projektem „na czuja”
Każda doświadczona agencja SEO, która odnosi sukcesy wie, że u podstaw jakichkolwiek działań leży analiza fraz kluczowych. Bez dobrze dobranych słów kluczowych NIE MA SZANS na sukces. Przy wyborze agencji SEO wybieraj takie, które gwarantują Ci przeprowadzenie analizy fraz kluczowych. Miałeś już analizę w poprzedniej firmie i znasz swoje słowa klucze? To nic. Początek współpracy to zawsze nowa aktualna i bieżąca analiza fraz kluczowych. Jeśli potencjalna agencja zgodzi się na Twoje frazy i sama nie proponuje nic od siebie, to znak, że nie masz do czynienia z profesjonalistami. Dobra agencja SEO jest od tego by Ci podpowiadać i wyprowadzać z błędu, bez obaw, że Klient się obrazi czy zrezygnuje. Finalnie wszyscy gracie do tej samej bramki, więc szczerość i uczciwość powinna być bazą relacji biznesowej.
Brak raportów
Kolejną praktyką, która odróżnia dobre agencja od tych patologicznych jest brak raportów z wykonanych prac. Jeśli agencja wysyła do Ciebie tylko faktury, powinna Ci się zapalić czerwona lampka. Raport do faktury czy też raport z wykonanych prac powinien być podstawowym dokumentem jaki idzie do Klienta. Gdy raportów brak, wnioski powinny nasuwać się same. Coś niby robili, ale za co im w zasadzie płacisz? Ile czasu na to poświęcili? Co w tym czasie robili?
Niezrozumiałe i niejasne raporty
Brak raportów to zły scenariusz. Niezrozumiałe i niejasne raporty, które nic nie wnoszą Klientowi to jeszcze gorsza opcja. Dlaczego? Płacisz, wymagasz, dostajesz raport. Ale jak go czytać? Co z niego wynika? Czy wiesz za co płacisz i po co dane prace zostały wykonane?
Niektóre agencje SEO stosują taktykę tworzenia skomplikowanych, niezrozumiałych raportów pełnych technicznych terminów i zbędnych szczegółów, aby zdezorientować swoich klientów. Zamiast przedstawiać przejrzyste i zrozumiałe wyniki działań, zasypują ich trudnymi do zweryfikowania danymi, które często mają na celu jedynie sprawiać wrażenie, że praca jest wykonywana. W rzeczywistości takie raporty niejednokrotnie ukrywają brak rzeczywistych efektów działań SEO, jak wzrost pozycji w wynikach wyszukiwania, poprawę ruchu na stronie czy zwiększenie konwersji. Klienci, nie mając wiedzy technicznej, mogą czuć się zagubieni i zmuszeni zaufać agencji, co prowadzi do niezdrowej relacji, w której brakuje transparentności i rzeczywistej wartości dla biznesu.
Stosowanie technik Black Hat SEO
Jak wszystko na tym świecie, także SEO ma swoją jasną i ciemną stronę. Prawidłowe i prowadzone zgodnie ze sztuką SEO nazywamy „white hat seo”, natomiast te, które są zgoła odmienne od zaleceń twórców wyszukiwarek nazywamy „black hat seo”. Jakie działania wpisują się w tą drugą, negatywną szkołę? Przede wszystkim kupowanie niskiej jakości linków, upychanie słów kluczowych na stronie w nienaturalny i niezgodny z zaleceniami sposób, manipulacje algorytmami. Agencje uprawiające black hat seo mają to do siebie, że nie informują klienta o podejmowanych działaniach, nie są transparentne w swoich działaniach. Co gorsza, inkasują za działania, które w żadnej perspektywie – tak krótko jak i dalekoterminowej – nie przynoszą żadnych efektów. Niestety takie techniki najczęściej przynoszą Klientowi bardzo negatywne skutki – od kar od wyszukiwarek, przez spadek zaufania do domeny po zupełną utratę ruchu na stronie.
Toksyczne relacje – uciekaj gdzie pieprz rośnie
Patologiczne relacje w branży SEO są obecne i prawdopodobnie tak szybko nie znikną. Agencje SEO wyrastają jak grzyby po deszczu, jednak przetrwają tylko te, które naprawdę sobie poradzą i które wiedzą jak robić dobre SEO. Wybierając agencję musisz zatem uważać i weryfikować co proponuje Ci twój nowy potencjalny partner biznesowy.
Każdy medal ma jednak dwie strony – nie tylko agencje wykazują się negatywnym podejściem do współpracy. Czasami bywa tak, że to klient zachowuje się nie w porządku i dosłownie sabotuje prace agencji uniemożliwiając jej dowożenie efektów. W jakich sytuacjach się tak dzieje?
- gdy Klient działa sam, bez konsultacji z Tobą w obrębie strony www i podejmuje niewłaściwe czy wręcz ryzykowne decyzje;
- gdy Klient „kupił linki” bo wydawało mu się to świetną okazją
- gdy Klient zmienia coś na stronie, a było to istotne z punktu widzenia SEO, a jemu wydawało się mało istotne
- gdy Klient kasuje podstrony, wpisy, zdjęcia bo chciał coś zaktualizować i nie dał Ci znać
- gdy Klient zamiast zapytać i uzyskać informację u źródła, wysnuwa błędne domniemania i daje się ponieść emocjom